czwartek, 8 listopada 2012

♥część 4♥

Obudził mnie zapach naleśników stojących na rogu mojej szafki nocnej. Spojrzałam na zegar, jego wskazówki pokazywały godzinę 11:05. Odsłoniłam rolety i moim oczom ukazała się beznadziejna pogoda. Wiał wiatr, była mgła a z nieba leciała mżawka. Pomyślałam sobie: "Osz kur." Po chwili rozmyślania poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Następnie uczesałam się w luźnego koka i ubrałam. W końcu usiadłam na łóżku i zabrałam się za jedzenie śniadania. Moja mama wiedziała że załamię się dzisiejszą pogodą, a naleśniki zawsze poprawiają mi humor. Spojrzałam na komórkę i zobaczyłam sms'a od Lexi o następującej treści: "Siemka. Masz czas dzisiaj wyskoczyć na skatepark o 11:30?". To kolejna rzecz która poprawiła mi humor. Natychmiast odpisałam że się zgadzam. Zegar wskazywał godzinę 11:20. Zeszłam na dół przywitać się  z rodzicami i pooglądać telewizję. Właśnie leciał jeden z moich ulubionych seriali, "ICarly". 
-Olivia! Ktoś po ciebie przyszedł!-krzyczała moja mama z korytarza.
-Już idę!-odpowiedziałam i pobiegłam do pokoju po deskorolkę.
Gdy zeszłam zastałam mamę i Lexi rozmawiające w drzwiach. 
-Siemka, idziemy?-spytała
-Hej, jasne.-odpowiedziałam i wyjechałyśmy. Lexi jeździ wyczynowo na rolkach, a ja na deskorolce. W drodze na skatepark rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się z wielu rzeczy, które spotkałyśmy. W końcu dotarłyśmy. Dziwny zbieg okoliczności, dziś na skateparku również był Harry.
-Chodź szybko, platforma jest wolna!-krzyknęła Lexi. Porobiłyśmy kilka trików, następnie wymęczone usiadłyśmy na ławce.
-O cholera. Ale mi się pić chcę.-narzekała Lexi
-Zaraz skoczę po coś do sklepu obok. Ej widzisz tego w lokach? O, tam stoi.-spytałam i pokazałam palcem Harrego.
-Nom, należy do One Direction nie?
-Tak, lubisz ten zespół?
-Tak sobie, degustuję bardziej w metalu. A ty?
-Ja tak, to mój ulubiony zespół. Dobra, poczekaj, ja pójdę to tego sklepu na rogu po coś do picia.-powiedziałam i wstałam. Zrobiłam kilka kroków, po czym odwróciłam się i szłam tyłem aby spytać Lexi, co kupić. Już chciałam coś powiedzieć gdy nagle...
Baach!
Wpadłam na kogoś biegnącego i się przewróciłam. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam chłopaka stojącego na de mną, który podawał mi ręcę. 
"Czy mi się to śni. Tak to sen, przecież to niemożliwe. Zaraz, zaraz...Czy to nie Harry? Nie, mam jakieś dziwne przewidzenia. Okej, Olivia otrząśnij się!"-mówiłam do siebie w myślach.
-Wszystko w porządku?-pytał chłopak
-Yyy..chyba tak.-odpowiedziałam, podałam mu rękę i wstałam. Miałam rację, był to Harry.
-Strasznie Cię za to przepraszam.-mówił
-Nic się nie stało, ja też przepraszam, gapa ze mnie.
-A właśnie, jestem Harry.
-Olivia.
-Miło mi. Mieszkasz tu?
-Yhy, od 3 dni.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
-Heh, gdzie wcześniej mieszkałaś?
-W Nowym Yorku.
-Fajnie, byłem tam 3 lata temu. Ja muszę lecieć, kumple na mnie czekają. Pa.
-Pa.-odpowiedziałam i poszłam do sklepu. Kupiłam tymbarka i wróciłam do Lexi.
-Hejo. Może być tymbark?-spytałam pokazując butelkę
-Jasne.
Gdy otworzyłam, na kapslu był napis "Twoja miłość stoi za rogiem". Roześmiałam się, a następnie spojrzałam na róg, za którym stał Harry. 
-No, no, no. Widzę że ten loczek na Ciebie leci.-żartowała Lex popijając i podając mi butelkę.
-Hahaha, coś ty.-odpowiedziałam i zrobiłam kilka łyków.
Poczułam wibrację w kieszeni i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo?
-Cześć córeczko, wróć do domu na obiad.
-Okej mamo, pa.-rozłączyłam się
-Muszę iść do domu na obiad, papa.
-Szkoda, papa.-powiedziała Lexi i przytuliła mnie na pożegnanie.
W 5 minut doszłam na miejsce. Zjadłam z rodzicami obiad i zapięłam smycz Dizzy, aby pójść z nią na spacer. Blisko mojego domu jest park dla psów, postanowiłam tam właśnie pójść. W 10 minut byliśmy na miejscu. Były tam cztery starsze panie z psami, oraz jeden nastolatek. Spuściłam mojego pupilka  ze smyczy, usiadłam na ławce i zaczęłam pisać sms'a do Jessicy. Gdy wysłałam zaczęłam rozglądać się po parku za Dizzy. Niestety nigdzie jej nie zauważyłam, więc wstałam i pobiegłam dookoła aby sprawdzić, czy jest z drugiej strony. Negatywnie. Zaczęłam wykrzykiwać jej imię. Na marne. Biegałam po okolicy ze łzami w oczach. Bez rezultatu. Już chciałam iść do domu porobić ogłoszenia, ale nie miałam siły. Usiadłam na skale, która znajdowała się niedaleko parku i zaczęłam płakać.  Siedziałam tak skulona przez kilka minut, rozmyślając o psiaku. Zaczęło padać .Nie wyobrażam sobie co by było gdyby się nie znalazła. Nagle puczułam jak na moją rękę kapie czyjaś ślina. Podniosłam głowę i zobaczyłam moją zgubę.
-Dizzy!-krzyknęłam i przytuliłam pieska. Ona za to odpowiedział szczeknięciem. 
-Słyszałem jak wołałaś jego imię w parku. Podeszła do mnie jak siedziałem na ławce i zobaczyłem że na jej obroży jest wyszyte DIZZY, więc zaprowadziłem ją do Ciebie.-powiedział chłopak zbliżający się do mnie.
-Jeeezu. Wielkie dzięki! Gdyby nie ty nigdy bym go nie znalazła.
-Zaraz, zaraz. Ty jesteś Olivia nie?
-Taaak, znamy się?-spytałam strasznie zdziwiona
-To ja, Harry. Poznaliśmy się na skateparku, pamiętasz mnie?
-Ej rzeczywiście! Nie poznałam Cię. Sorki, ale muszę iść do domu. Jeszcze raz wielkie dzięki. 
-Odprowadzę Cię, przecież nie będziesz sama szła w deszczu.
-Okej, dzięki.-odpowiedziałam a on rozłożył swój parasol.
Po drodze szliśmy w milczeniu, on od czasu do czasu tylko na mnie spojrzał. Gdy doszliśmy podziękowałam mu i poszłam do swojego pokoju. Wolałam  nie mówić o całej sytuacji z Dizzy rodzicom. Położyłam się na łóżku i weszłam na twittera. Harry wysłał mi wiadomość : "Przypadek czy przeznaczenie?;)" Serce mi normalnie szybciej zabiło, sama nie wiem czemu... Wyłączyłam wszystko, poszłam wziąć prysznic i położyłam się spać...
_____________________________________________
Siema.! :3 Mi się ta część np. nie podoba. Nie wiem czemu. Nie mam weny ostatnio. A jaka jest wasza opinia? ;) Pozdrawiam.!;* xoxo <3

środa, 7 listopada 2012

Ogłoszenie !

Siemka ! :3
Po pierwsze to bardzo, bardzo, bardzo przepraszam że nie dodaję 4 części już długo, ale po pierwsze to nie mam na dużo weny, po drugie to maaasa nauki, a po trzecie to piszę jeszcze jedno opowiadanie.
ALE OBIECUJĘ, ŻE JUTRO DODAM ROZDZIAŁ, A NAWET JAK SIĘ POSTARAM TO DZISIAJ. :D
Pozdrawiam i dziękuję za tyle wejść.!:** xoxo <33

sobota, 22 września 2012

♥część 3♥

Rano obudziłam się po 12. Był piękny wiosenny sobotni poranek. Miałam dziwny sen. Śniło mi się że Jessica i Troy zapomnieli o mnie, straciłam z nimi kontakt i wszystkie wspólnie spędzone chwile były tylko wspomnieniami. Po chwili namysłu wygramoliłam się z łóżka, uczesałam i ubrałam. Następnie zeszłam na dół do kuchni na śniadanie. 
-Dzień dobry rodzinko!-krzyknęłam do rodziców jedzących śniadanie
-Cześć kochanie. Jak się spało?-spytał tata przewracając stronę gazety
-Dobrze.-odpowiedziałam
-Hej skarbie. Siadaj, śniadanie uszykowane.-powiedziała mama
Usiadłam i zjadłam kanapkę. Porozmawiałam trochę z rodzicami, a następnie poszłam do ogrodu. Spacerowałam pomiędzy krzakami i drzewami. Następnie założyłam słuchawki, włączyłam muzykę, położyłam się na trawie i rozmyślałam... Chciałam choć na chwilę zapomnieć o całym bożym świecie, o tęsknocie za domem i za przyjaciółmi.
-Siemka. Mieszkasz tu?-powiedział do mnie ktoś. Natychmiast podniosłam aby zobaczyć kto to. Zauważyłam blondynkę stojącą za płotem i patrzącą się na mnie.
-Hej. Tak przeprowadziłam się tu wczoraj.-odpowiedziałam
-Super, to będziemy sąsiadkami. Jestem Lexi.-powiedziała nieznajoma
-Mam na imię Olivia.
-Skąd przyjechałaś? Ile masz lat? Masz rodzństwo?
-Nie tyle pytań na raz. Będziemy rozmawiać przez płot? Wpadnij do mnie, pogadamy. 
-Jasne, super pomysł.-powiedziała i przeskoczyła przez płot.
-Przyjechałam z Nowego Yorku, jestem jedynaczką, mam szesnaście lat a ty?
-Ja też mam szesnastkę, poza tym mam starszego brata.
(...) 
Gadaliśmy tak i gadaliśmy... Dużo się o sobie dowiedziałyśmy, bardzo dobrze się dogadujemy. Było już późno i Lexi musiała iść do domu, a ja wzięłam deskorolkę i pojechałam na skatepark. Po drodze zadzwonił do mnie telefon.
-Siema Oli. Co tam słychać? Jak podróż?
-Hej Jessica. Podróż fajnie minęła, choć większość przespałam. Właśnie jadę na skatepark, a co tam u ciebie?
-U mnie nudy, siedzę na facebook'u i rozmyślam. Dobra, ja muszę kończyć bo mama woła mnie na kolację, później zadzwonię papa.
-Spoko, pa.
W końcu zajechałam na miejsce. Rozglądałam się gdy nagle wśród grupy nastolatków spostrzegłam jakąs znajomą twarz. Podjechałam troszkę bliżej, aby zobaczyć kto się tam kryje. Nie uwieżyłam własnym oczom, ta znajoma twarz to Harry Styles, z zespołu One Direction. Uwielbim ich od samego X-factor. Bardzo bym chciała dostać jego autograf, ale jestem zbyt nieśmiała aby tam podejść i go poprosić, więc wzięłam deskę i zaczęłam jeździć. Jeździłam tak i jeździłam, Harry od czasu do czasu się na mnie spojrzał jak robiłam jakiś trick, co mnie trochę rozpraszało. Dostałam sms'a od mamy że mam wracać do domu na kolację, więc pojechałam. 
-Cześć!-krzyknęłam wbiegając do domu
-Hej kochanie, siadaj do stołu.-powiedziała mama. Usiadłam i razem z rodzinką zjedliśmy kolację. Opowiedziałam rodzicom o Lexi i o spotkaniu Harrego Stylesa. Następnie poszłam na górę do swojego pokoju, położyłam się na łóżku , wzięłam laptopa i weszłam na facebooka. Popisałam trochę z Troy'em i poszłam spać...
____________________________________________
Heeeja! :* Sorki że długo nie dodawałam 3 części, ale jak zaczął się rok szkolny to za bardzo nie miałam czasu wchodzić na kompa. :( Tą część dedykuję Weronice za super bloga: http://fantastic1d.blogspot.com Pozdraaawiam..! :**

piątek, 7 września 2012

♥ Część 2 ♥

Nazajutrz obudziły mnie promyki słońca, świecące przez niedosłoniętą roletę. Było około 7 rano, więc zaczęłam szykować się do szkoły. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki umyć się i ubrać. Dzisiaj będzie dla mnie ciężki dzień, muszę pożegnać się ze wszystkimi uczniami i nauczycielami. Gdy o tym myślałam, czułam się coraz bardziej przygnębiona. Gdy skończyłam zeszłam na dół na śniadanie. Wszyscy jeszcze spali, z wyjątkiem mnie i Dizzy, mojego pieska, którego zobaczyłam biegającego po podwórku przez okno. Zjadłam płatki z mlekiem, a następnie uszykowałam sobie drugie śniadanie do szkoły. Założyłam plecak i wyszłam. (...) Dzień w szkole bardzo szybko minął. Z wszystkimi się pożegnałam. Najpierw z nauczycielami, potem ze znajomymi i przyjaciółmi. Wszyscy chodzili ze mną na przerwach i zadawali masę pytań dotyczących przeprowadzki. Po szkole wracałam do domu z Jess i Troy'em. Przed domem pożegnałam się z nimi i poszłam do swojego pokoju pakować rzeczy do przeprowadzki. Większość czasu zajęło mi pakowanie ubrań. Mebli nie pakowaliśmy, ponieważ w Londynie czekały na nas nowe. (...) Pakowanie skończyłam przed 1 w nocy. Umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać. Jutro czekał mnie wielki dzień...
Za oknem było szaro i ponuro, to wszystko przez deszcz, który walił o parapet budząc mnie przy tym. Usiadłam na parapecie i rysowałam smutne buźki na zamglonej szybie. Pomyślałam że czas się szykować. Poszłam do łazienki umyć się, uczesać i ubrać. Ostatni raz "pożegnałam się" ze swoim pokojem... i zeszłam na dół. Przywitałam się z rodzicami i zjadłam śniadanie. Wszystkie walizki czkały na nas przed drzwiami. Założyłam buty i z żalem w sercu wyszłam z ukochanego domu. Wsiadłam do samochodu z Dizzy i odjechaliśmy. Gdy zajechaliśmy na lotnisko, zobaczyłam Jessicę i Troy'a stojących w deszczu na parkingu. Podbiegłam do nich i ich przytuliłam, zatrzaskując za sobą drzwi.
-Co wy tu robicie?-spytałam ze zdziwieniem
-Przecież byśmy cię nie puścili bez pożegnania!-powiedziała Jess
-Dziękuję wam! Za wszystko co dla mnie zrobiliście. Nigdy o was nie zapomnę!-powiedziałam i się rozpłakałam
-My też ci dziękujemy za wszystko.-powiedział Troy ze łzą spływającą po policzku
-Olivia! Samolot odlatuje za 10 minut!-krzyknęła mama 
-Już idę!-odkrzyknęłam
-Papa.-powiedziałam, tym razem łzy ciekły mi strumieniami. Przytuliłam Jessicę, pocałowałam Troy'a i odeszłam w deszczu... Weszliśmy do samolotu. Ja usiadłam obok mamy, od strony okna. Mama chwyciła mnie za rękę, uśmiechnęła się i powiedziała: 
-Wszystko będzie dobrze. 
W końcu wystartowaliśmy. Cały czas patrzyłam za okno, słuchałam muzyki na   mp3 i myślałam. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie będę miała komu wyżalić swoje smutki, pochwalić się sukcesami, spędzić razem wolny czas... Zrobiłam się strasznie śpiąca. Głowa sama mi opadała, pomyślałam że czas na drzemkę i poszłam spać... 
-Olivia, pobudka. Jesteśmy na miejscu.-mówiła cicho do mnie mama. Powoli otworzyłam powieki.
-Gdzie jesteśmy?-spytałam nieprzytomna
-W samolocie, chodź wysiadamy.-powiedział tata. Rozplątałam słuchawki, wzięłam bagaż podręczny i poszłam za rodzicami. Odebraliśmy bagaż oraz Dizzy'ego i wyszliśmy na parking.
-Witaj Londynie.-powiedziałam do siebie. Weszliśmy do zamówionej taksówki stojącej na parkingu. Po drodze podziwiałam piękne widoki. Nawet mi się spodobały, a zwłaszcza czerwone budki telefoniczne i dwupiętrowe autobusy. Zajechaliśmy na miejsce. Dom był wieeelki, stała przed nim buda Dizzy'ego a za nim znajdowało się podwórko. Po jednej stronie był basen i trampolina. Lecz największe wrażenie zrobił na mnie duży sad po przeciwnej stronie. 
-I co? Podoba się?-spytał tata.
-Bardzo!-odpowiedziałam. Tata podał mi klucze i skierował wzrok na drzwi. Wzięłam je, pobiegłam do drzwi i otworzyłam moje "nowe życie". Zrobiłam wielkie oczy. Salon był dwa razy większy od tego w poprzednim mieszkaniu. W korytarzu stały zakręcone schody, po których natychmiast wbiegłam. Na lewo stały białe drzwi z błękitnym napisem "Olivia", od razu do nich weszłam. Przede mną ukazało się "moje królestwo". Byłam strasznie zmęczona podróżą, więc od razu po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżko i poszłam spać...
___________________________________________
Siemanko! ;* I oto część 2 :D Harry pojawia się dopiero w 3 części, ale oj tam oj tam, ;3 Ten rozdział dedykuję Karolinie za fajnego bloga: http://caroline-story6.blogspot.com/ Pozdrooo! ;3 xoxo ;*

środa, 5 września 2012

♥ Część 1 ♥

Pewnego słonecznego popołudnia wracałam z Jessicą i Troy'em do domu ze szkoły. Z resztą nic nowego, robiliśmy tak codziennie. Chodzimy razem do klasy, wspólnie spędzamy przerwy, jemy razem lunche itd. Mój dom był najbliżej szkoły, gdy do niego dotarliśmy pożegnałam się z Jessicą przytulając ją, oraz z Troy'em buziakiem. Weszłam do domu a oni poszli dalej. 
-Cześć wszystkim!-wykrzyknęłam na cały dom
-Hej skarbie! Jak tam w szkole?-spytała radośnie mama, właśnie zmywająca naczynia
-Jak zawsze, do kitu.-odpowiedziałam ze skwaszoną miną i przytuliłam mamę
-Cześć córeczko!-krzyknął tata schodzący po schodach znosząc jakiś karton.
-Czemu w salonie leży tyle kartonów?-spytałam pokazując na stertę pudeł, stojących koło kanapy
-Właśnie kochanie, musimy ci coś powiedzieć.-oznajmiła mama 
-O co chodzi?-spytałam zaniepokojona
-Przeprowadzamy się do Londynu.-powiedział szczęśliwy tata 
-Co?!-wykrzyknęłam-Ale dlaczego?!
-Mamę zatrudnili w szpitalu, a ja znalazłem pracę jako architekt. Będzie dobrze, pójdziesz tam do liceum, poznasz nowych przyjaciół...
-Nigdzie stąd nie jadę!-przerwałam wściekła tacie-Wy jedźcie a ja zamieszkam u Jessicy.
-Kotku, za dwa lata, jak będziesz pełnoletnia, będziesz mogła się przeprowadzić z powrotem do Nowego Yorku.
-Dobra, ale to będą dwa najgorsze lata mojego życia.-powiedziała i pobiegłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zapłakana zadzwoniłam do Jessicy się wyżalić. Ona zawsze postawi mnie na duchu i pomoże. (...) podczas rozmowy Jess zaproponowała spotkanie w kawiarni. Pomyślałam że może to mi trochę poprawi humor, więc się zgodziłam. Poszłam do łazienki zmyć rozmazany tusz do rzęs, umyć się i przebrać. Następnie poszłam na miejsce spotkania. Jessicy jeszcze nie było, więc zajęłam dla nas stolik. W 10 minut dziewczyna się zjawiła. Przytuliłyśmy się na powitanie. 
-Cześć. Przepraszam za spóźnienie.-powiedziała i usiadłyśmy
-Hej. Nie ma sprawy.
-I jak, Kiedy wylatujesz?-spytała smutna
-Pojutrze rano.
-Ja cię tam nie puszcze! Zamieszkasz u mnie.
-Wiesz jak bardzo bym chciała? Ale nie mogę, nie jestem pełnoletnia.
-Powiedziałaś już Troy'owi?
-Jeszcze nie. Dzisiaj się z nim spotkam i mu powiem.
(...) Siedziałyśmy tak dwie godziny i gadałyśmy. Dochodziła 18, więc pożegnałam się z przyjaciółką i pojechałam na deskorolce na skatepark. Byłam tam umówiona z Troy'em. Gdy zajechałam na miejsce, zobaczyłam go siedzącego na ławce. Podeszłam do niego i się przywitałam. 
-Hej Olivia! Czemu masz taką smutną minę?-spytał i pocałował mnie w policzek
-Troy, muszę ci coś powiedzieć.
-O co chodzi?
-Przeprowadzam się do Londynu.
-Co!? Ale na jak długo?-spytał smutny
-Moi rodzice na zawsze. Ja jak będę miała 18 lat z powrotem wrócę do Nowego Yorku.
-Co ja zrobię bez ciebie te dwa lata? A kiedy wylatujesz?
-Pojutrze o 10 rano.
-Czyli jutro pójdziesz do szkoły?
-Raczej tak. Przepraszam ale muszę już iść. Mama do mnie napisała że mam przyjść na kolację. Papa.
-Cześć.-odpowiedział i pocałował mnie. Po jego minie było widać że jest załamany, tak samo jak ja... Gdy wróciłam razem z rodzicami zjadłam kolację, a następnie poszłam do swojego pokoju i zasnęłam z myślą o przeprowadzce...
_____________________________________________
Heeejo! ;* Przepraszam że długo nie dodawałam 1 części, ale jakoś ostatnio czasu nie miałam... :/ 
PS: Wieeelkie THX za 800 wejść! xoxo ;* Do następnego! ♥

niedziela, 2 września 2012

♥ Bohaterowie ♥

Olivia Houston
(główna bohaterka, jej oczami jest napisana historia)
Szesnastolatka pochodząca z Nowego Yorku. Ma najlepszą kumpelę Jessicę oraz chłopaka Troy'a. Mieszka razem z rodzicami. Jest jedynaczką, lecz bardzo by chciała mieć siostrę. 


Jessica Winter
Szesnastolatka zamieszkująca Nowy York. Jej najlepszą przyjaciółką jest Olivia. 



Troy Evans
Szesnastoletni mieszkaniec Nowego Yorku. Chłopak Olivii oraz przyjaciel Jessicy. 



Lexi Sertori
Ma szesnaście lat i mieszka w Londynie. Pozna się z Olivią, po czym zostanie jej najlepszą przyjaciółką. 


Harry Styles
Osiemnastoletni mieszkaniec Londynu. Jest w zespole One Direction. Przyjaciel Zayna, Liama, Nialla i Louisa. 



Zayn Malik
Osiemnastolatek zamieszkujący Londyn. Należy do zespołu One Direction. Jest przyjacielem Harrego, Liama, Nialla i Louisa. 



Niall Horan
Ma dziewiętnaście lat i meszka w Londynie, lecz pochodzi z Irlandii. Jest 
członkiem zespołu One Direction. Jego przyjaciółmi są Harry, Zayn, Louis i Liam .


Liam Payne
Dziewiętnastoletni mieszkaniec Londynu. Wokalista zespołu One Direction. Przyjaźni się z Harrym, Louisem, Niallem i Zaynem. 



Louis Tomlinson
Dwudziestoletni mieszkaniec Londynu. Najstarszy członek One Direction. Przyjaciel Harrego, Zayna, Liam  Nialla. 



Jacy są? Czym się interesują?
Czytaj, a się dowiesz...