piątek, 7 września 2012

♥ Część 2 ♥

Nazajutrz obudziły mnie promyki słońca, świecące przez niedosłoniętą roletę. Było około 7 rano, więc zaczęłam szykować się do szkoły. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki umyć się i ubrać. Dzisiaj będzie dla mnie ciężki dzień, muszę pożegnać się ze wszystkimi uczniami i nauczycielami. Gdy o tym myślałam, czułam się coraz bardziej przygnębiona. Gdy skończyłam zeszłam na dół na śniadanie. Wszyscy jeszcze spali, z wyjątkiem mnie i Dizzy, mojego pieska, którego zobaczyłam biegającego po podwórku przez okno. Zjadłam płatki z mlekiem, a następnie uszykowałam sobie drugie śniadanie do szkoły. Założyłam plecak i wyszłam. (...) Dzień w szkole bardzo szybko minął. Z wszystkimi się pożegnałam. Najpierw z nauczycielami, potem ze znajomymi i przyjaciółmi. Wszyscy chodzili ze mną na przerwach i zadawali masę pytań dotyczących przeprowadzki. Po szkole wracałam do domu z Jess i Troy'em. Przed domem pożegnałam się z nimi i poszłam do swojego pokoju pakować rzeczy do przeprowadzki. Większość czasu zajęło mi pakowanie ubrań. Mebli nie pakowaliśmy, ponieważ w Londynie czekały na nas nowe. (...) Pakowanie skończyłam przed 1 w nocy. Umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać. Jutro czekał mnie wielki dzień...
Za oknem było szaro i ponuro, to wszystko przez deszcz, który walił o parapet budząc mnie przy tym. Usiadłam na parapecie i rysowałam smutne buźki na zamglonej szybie. Pomyślałam że czas się szykować. Poszłam do łazienki umyć się, uczesać i ubrać. Ostatni raz "pożegnałam się" ze swoim pokojem... i zeszłam na dół. Przywitałam się z rodzicami i zjadłam śniadanie. Wszystkie walizki czkały na nas przed drzwiami. Założyłam buty i z żalem w sercu wyszłam z ukochanego domu. Wsiadłam do samochodu z Dizzy i odjechaliśmy. Gdy zajechaliśmy na lotnisko, zobaczyłam Jessicę i Troy'a stojących w deszczu na parkingu. Podbiegłam do nich i ich przytuliłam, zatrzaskując za sobą drzwi.
-Co wy tu robicie?-spytałam ze zdziwieniem
-Przecież byśmy cię nie puścili bez pożegnania!-powiedziała Jess
-Dziękuję wam! Za wszystko co dla mnie zrobiliście. Nigdy o was nie zapomnę!-powiedziałam i się rozpłakałam
-My też ci dziękujemy za wszystko.-powiedział Troy ze łzą spływającą po policzku
-Olivia! Samolot odlatuje za 10 minut!-krzyknęła mama 
-Już idę!-odkrzyknęłam
-Papa.-powiedziałam, tym razem łzy ciekły mi strumieniami. Przytuliłam Jessicę, pocałowałam Troy'a i odeszłam w deszczu... Weszliśmy do samolotu. Ja usiadłam obok mamy, od strony okna. Mama chwyciła mnie za rękę, uśmiechnęła się i powiedziała: 
-Wszystko będzie dobrze. 
W końcu wystartowaliśmy. Cały czas patrzyłam za okno, słuchałam muzyki na   mp3 i myślałam. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nie będę miała komu wyżalić swoje smutki, pochwalić się sukcesami, spędzić razem wolny czas... Zrobiłam się strasznie śpiąca. Głowa sama mi opadała, pomyślałam że czas na drzemkę i poszłam spać... 
-Olivia, pobudka. Jesteśmy na miejscu.-mówiła cicho do mnie mama. Powoli otworzyłam powieki.
-Gdzie jesteśmy?-spytałam nieprzytomna
-W samolocie, chodź wysiadamy.-powiedział tata. Rozplątałam słuchawki, wzięłam bagaż podręczny i poszłam za rodzicami. Odebraliśmy bagaż oraz Dizzy'ego i wyszliśmy na parking.
-Witaj Londynie.-powiedziałam do siebie. Weszliśmy do zamówionej taksówki stojącej na parkingu. Po drodze podziwiałam piękne widoki. Nawet mi się spodobały, a zwłaszcza czerwone budki telefoniczne i dwupiętrowe autobusy. Zajechaliśmy na miejsce. Dom był wieeelki, stała przed nim buda Dizzy'ego a za nim znajdowało się podwórko. Po jednej stronie był basen i trampolina. Lecz największe wrażenie zrobił na mnie duży sad po przeciwnej stronie. 
-I co? Podoba się?-spytał tata.
-Bardzo!-odpowiedziałam. Tata podał mi klucze i skierował wzrok na drzwi. Wzięłam je, pobiegłam do drzwi i otworzyłam moje "nowe życie". Zrobiłam wielkie oczy. Salon był dwa razy większy od tego w poprzednim mieszkaniu. W korytarzu stały zakręcone schody, po których natychmiast wbiegłam. Na lewo stały białe drzwi z błękitnym napisem "Olivia", od razu do nich weszłam. Przede mną ukazało się "moje królestwo". Byłam strasznie zmęczona podróżą, więc od razu po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżko i poszłam spać...
___________________________________________
Siemanko! ;* I oto część 2 :D Harry pojawia się dopiero w 3 części, ale oj tam oj tam, ;3 Ten rozdział dedykuję Karolinie za fajnego bloga: http://caroline-story6.blogspot.com/ Pozdrooo! ;3 xoxo ;*