Pewnego słonecznego popołudnia wracałam z Jessicą i Troy'em do domu ze szkoły. Z resztą nic nowego, robiliśmy tak codziennie. Chodzimy razem do klasy, wspólnie spędzamy przerwy, jemy razem lunche itd. Mój dom był najbliżej szkoły, gdy do niego dotarliśmy pożegnałam się z Jessicą przytulając ją, oraz z Troy'em buziakiem. Weszłam do domu a oni poszli dalej.
-Cześć wszystkim!-wykrzyknęłam na cały dom
-Hej skarbie! Jak tam w szkole?-spytała radośnie mama, właśnie zmywająca naczynia
-Jak zawsze, do kitu.-odpowiedziałam ze skwaszoną miną i przytuliłam mamę
-Cześć córeczko!-krzyknął tata schodzący po schodach znosząc jakiś karton.
-Czemu w salonie leży tyle kartonów?-spytałam pokazując na stertę pudeł, stojących koło kanapy
-Właśnie kochanie, musimy ci coś powiedzieć.-oznajmiła mama
-O co chodzi?-spytałam zaniepokojona
-Przeprowadzamy się do Londynu.-powiedział szczęśliwy tata
-Co?!-wykrzyknęłam-Ale dlaczego?!
-Mamę zatrudnili w szpitalu, a ja znalazłem pracę jako architekt. Będzie dobrze, pójdziesz tam do liceum, poznasz nowych przyjaciół...
-Nigdzie stąd nie jadę!-przerwałam wściekła tacie-Wy jedźcie a ja zamieszkam u Jessicy.
-Kotku, za dwa lata, jak będziesz pełnoletnia, będziesz mogła się przeprowadzić z powrotem do Nowego Yorku.
-Dobra, ale to będą dwa najgorsze lata mojego życia.-powiedziała i pobiegłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zapłakana zadzwoniłam do Jessicy się wyżalić. Ona zawsze postawi mnie na duchu i pomoże. (...) podczas rozmowy Jess zaproponowała spotkanie w kawiarni. Pomyślałam że może to mi trochę poprawi humor, więc się zgodziłam. Poszłam do łazienki zmyć rozmazany tusz do rzęs, umyć się i przebrać. Następnie poszłam na miejsce spotkania. Jessicy jeszcze nie było, więc zajęłam dla nas stolik. W 10 minut dziewczyna się zjawiła. Przytuliłyśmy się na powitanie.
-Cześć. Przepraszam za spóźnienie.-powiedziała i usiadłyśmy
-Hej. Nie ma sprawy.
-I jak, Kiedy wylatujesz?-spytała smutna
-Pojutrze rano.
-Ja cię tam nie puszcze! Zamieszkasz u mnie.
-Wiesz jak bardzo bym chciała? Ale nie mogę, nie jestem pełnoletnia.
-Powiedziałaś już Troy'owi?
-Jeszcze nie. Dzisiaj się z nim spotkam i mu powiem.
(...) Siedziałyśmy tak dwie godziny i gadałyśmy. Dochodziła 18, więc pożegnałam się z przyjaciółką i pojechałam na deskorolce na skatepark. Byłam tam umówiona z Troy'em. Gdy zajechałam na miejsce, zobaczyłam go siedzącego na ławce. Podeszłam do niego i się przywitałam.
-Hej Olivia! Czemu masz taką smutną minę?-spytał i pocałował mnie w policzek
-Troy, muszę ci coś powiedzieć.
-O co chodzi?
-Przeprowadzam się do Londynu.
-Co!? Ale na jak długo?-spytał smutny
-Moi rodzice na zawsze. Ja jak będę miała 18 lat z powrotem wrócę do Nowego Yorku.
-Co ja zrobię bez ciebie te dwa lata? A kiedy wylatujesz?
-Pojutrze o 10 rano.
-Czyli jutro pójdziesz do szkoły?
-Raczej tak. Przepraszam ale muszę już iść. Mama do mnie napisała że mam przyjść na kolację. Papa.
-Cześć.-odpowiedział i pocałował mnie. Po jego minie było widać że jest załamany, tak samo jak ja... Gdy wróciłam razem z rodzicami zjadłam kolację, a następnie poszłam do swojego pokoju i zasnęłam z myślą o przeprowadzce...
_____________________________________________
Heeejo! ;* Przepraszam że długo nie dodawałam 1 części, ale jakoś ostatnio czasu nie miałam... :/
PS: Wieeelkie THX za 800 wejść! xoxo ;* Do następnego! ♥