Rano obudziłam się po 12. Był piękny wiosenny sobotni poranek. Miałam dziwny sen. Śniło mi się że Jessica i Troy zapomnieli o mnie, straciłam z nimi kontakt i wszystkie wspólnie spędzone chwile były tylko wspomnieniami. Po chwili namysłu wygramoliłam się z łóżka, uczesałam i ubrałam. Następnie zeszłam na dół do kuchni na śniadanie.
-Dzień dobry rodzinko!-krzyknęłam do rodziców jedzących śniadanie
-Cześć kochanie. Jak się spało?-spytał tata przewracając stronę gazety
-Dobrze.-odpowiedziałam
-Hej skarbie. Siadaj, śniadanie uszykowane.-powiedziała mama
Usiadłam i zjadłam kanapkę. Porozmawiałam trochę z rodzicami, a następnie poszłam do ogrodu. Spacerowałam pomiędzy krzakami i drzewami. Następnie założyłam słuchawki, włączyłam muzykę, położyłam się na trawie i rozmyślałam... Chciałam choć na chwilę zapomnieć o całym bożym świecie, o tęsknocie za domem i za przyjaciółmi.
-Siemka. Mieszkasz tu?-powiedział do mnie ktoś. Natychmiast podniosłam aby zobaczyć kto to. Zauważyłam blondynkę stojącą za płotem i patrzącą się na mnie.
-Hej. Tak przeprowadziłam się tu wczoraj.-odpowiedziałam
-Super, to będziemy sąsiadkami. Jestem Lexi.-powiedziała nieznajoma
-Mam na imię Olivia.
-Skąd przyjechałaś? Ile masz lat? Masz rodzństwo?
-Nie tyle pytań na raz. Będziemy rozmawiać przez płot? Wpadnij do mnie, pogadamy.
-Jasne, super pomysł.-powiedziała i przeskoczyła przez płot.
-Przyjechałam z Nowego Yorku, jestem jedynaczką, mam szesnaście lat a ty?
-Ja też mam szesnastkę, poza tym mam starszego brata.
(...)
Gadaliśmy tak i gadaliśmy... Dużo się o sobie dowiedziałyśmy, bardzo dobrze się dogadujemy. Było już późno i Lexi musiała iść do domu, a ja wzięłam deskorolkę i pojechałam na skatepark. Po drodze zadzwonił do mnie telefon.
-Siema Oli. Co tam słychać? Jak podróż?
-Hej Jessica. Podróż fajnie minęła, choć większość przespałam. Właśnie jadę na skatepark, a co tam u ciebie?
-U mnie nudy, siedzę na facebook'u i rozmyślam. Dobra, ja muszę kończyć bo mama woła mnie na kolację, później zadzwonię papa.
-Spoko, pa.
W końcu zajechałam na miejsce. Rozglądałam się gdy nagle wśród grupy nastolatków spostrzegłam jakąs znajomą twarz. Podjechałam troszkę bliżej, aby zobaczyć kto się tam kryje. Nie uwieżyłam własnym oczom, ta znajoma twarz to Harry Styles, z zespołu One Direction. Uwielbim ich od samego X-factor. Bardzo bym chciała dostać jego autograf, ale jestem zbyt nieśmiała aby tam podejść i go poprosić, więc wzięłam deskę i zaczęłam jeździć. Jeździłam tak i jeździłam, Harry od czasu do czasu się na mnie spojrzał jak robiłam jakiś trick, co mnie trochę rozpraszało. Dostałam sms'a od mamy że mam wracać do domu na kolację, więc pojechałam.
-Cześć!-krzyknęłam wbiegając do domu
-Hej kochanie, siadaj do stołu.-powiedziała mama. Usiadłam i razem z rodzinką zjedliśmy kolację. Opowiedziałam rodzicom o Lexi i o spotkaniu Harrego Stylesa. Następnie poszłam na górę do swojego pokoju, położyłam się na łóżku , wzięłam laptopa i weszłam na facebooka. Popisałam trochę z Troy'em i poszłam spać...
____________________________________________
Heeeja! :* Sorki że długo nie dodawałam 3 części, ale jak zaczął się rok szkolny to za bardzo nie miałam czasu wchodzić na kompa. :( Tą część dedykuję Weronice za super bloga: http://fantastic1d.blogspot.com Pozdraaawiam..! :**